Pocahontas
Administrator
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ,,Nad rzeczką opodal krzaczka mieszkała kaczka dziwaczka"
|
Wysłany: Wto 22:24, 29 Wrz 2009 Temat postu: Rok 1988 |
|
|
Wywiad Diane Collins
Ekskluzywny 20-miniutowy wywiad z Michaelem Jacksonem, przeprowadzony w marcu 1988
Michael, rozumiem, że jesteś miłośnikiem zwierząt, zgadza się?
Nawet bardzo. W przeszłości, gdy jeździliśmy na tournee, odwiedzaliśmy wtedy różne miejsca i państwa. Wtedy chodziłem do ogrodów zoologicznych na całym świecie, i oglądałam różne zwierzęta. Bardzo dobrze je rozumiem.
Czy to także prawda, że na terenie swojej posiadłości jest niejedno zoo Michaela Jacksona?
No, cóż, nie powiedziałbym �zoo�, ale mam tu kilkoro zwierząt. Nadal sprowadzam nowe.
Jakie masz zwierzęta?
No więc mam lamę, to piękne zwierzę, on jest wyższa ode mnie, pochodzi z Peru. Była kiedyś w cyrku. Wabi się Louie i jest naprawdę słodki, kocha ludzi i umie robić różne sztuczki. Mam też muflona, który wygląda dokładnie jak baran. Większość sądzi, że to baran, ale tak nie jest. On także był w cyrku, wychowywał się razem z Louie, nazywa się Mr. Tibbs. Jest jeszcze prawie 2-metrowy boa dusiciel. Ma na imię Muscles i zwykle zabieram go ze sobą do studia. Niedawno była tu Diana Ross i obydwoje ściągaliśmy z niego skórę, ponieważ ją zrzuca jakieś 3 razy w miesiącu. Diana trochę się go bała lecz potem czuła się już swobodnie w jego towarzystwie.
Dotknęła go?
O tak!
Naprawdę?
Tak (śmieje się). Mam także jelonka i sarnę. Nazywają się Prince i Princes. Są naprawdę słodkie. To gatunek północonoamerykański, wychowywałem je od butelki. Są naprawdę kochane. I mam różne gatunki ptaków i tak dalej.
Masz ulubione zwierzę?
(Po namyśle) Prawdopodobnie to Luie oraz Prince i Princess.
Jesteś uważany za największego artystę na świecie. Jaka jest tajemnica twojego sukcesu?
(Po namyśle) Po prostu kocham to co robię i kieruję się sercem, naprawdę... (śmieje się) Nie jestem w stanie podać jakichś szczególnych zasad postępowania, chodzi chyba o to by chcieć robić dobrą robotę i robię ją (śmieje się).
I chyba trzeba też, kochać to co się robi, prawda?
Tak, kochać swoją pracę i wkładać w nią serce.
Jak ważna jest dla ciebie uczciwość?
Bardzo ważna. Nie ma nic wspanialszego od napisania piosenki, z której człowiek jest zadowolony jak Billie Jin, Beat it, Wanna be starting something, itp. kiedy twój trud zostaje wynagrodzony.
Nie mówisz więc tylko o uczciwości w codziennym życiu ale także o uczciwości w muzyce; tym by być wiernym sobie i starać się odzwierciedlić to na płycie?
Uhm. Tak.
Za każdym razem gdy wydajesz nowy album, twoja publiczność oczekuje od ciebie czegoś nowego i ekscytującego. Czy jest ci coraz łatwiej czy coraz trudniej sprostać tym oczekiwaniom?
No cóż, to jest coraz trudniejsze, ponieważ co by człowiek nie zrobił, konkuruje niejako ze swoimi poprzednimi dokonaniami i wszyscy liczą na coś więcej. To jak z kinem. Janet i ja idziemy na �Gwiezdne Wojny a potem na Imperium Kontratakuje i spodziewamy się czegoś więcej. Tak więc ciągle trzeba prześcignąć samego siebie a to naprawdę trudne. Weźmy np. BeeGees (wymienia ich albumy), to rzeczywiście ciężka sprawa... Ja jednak wierzę w wykonywanie coraz lepszej pracy. To tak jak w tym powiedzonku: staję się coraz starszy, a więc także coraz lepszy.
Cyz prześciganie samego siebie to twoje sny i marzenia?
Nie, to raczej wyzwanie. To jak wielka, może nie powinienem mówić, �gra� ale i na pewno zabawa. To naprawdę wspaniałe, że płacą mi za coś, co uwielbiam robić, gdyż wielu ludzi niecierpi swojej pracy, i to jest okropne. Ja jednak dostaję pieniądze za wykonywanie pracy, którą kocham więc to prawdziwa frajda.
Powiedziałeś, że najlepiej ze wszystkich miejsc czujesz się na scenie. A kiedy już z niej zejdziesz, co robisz dla rozrywki?
Śnię o scenie (śmieją się obydwoje) Bawię się z moimi zwierzętami, itp. Nie chodzę nigdzie, do żadnych dyskotek ani nocnych klubów. Wszystkie te miejsca mogą zapewnić rozrywkę, jeśli taką akurat się lubi. Ale gdy ja je odwiedzam, to czuję się jak w pracy. Zapowiadają mnie przez głośniki, puszczają moje płyty, rozdaję autografy...
I znów jesteś na scenie?
(śmieje się) Tak, zatem to nie jest prawdziwa rozrywka... Przebierałem się i próbowałem innych rzeczy,, ale to wszystko nie działa. Nie mam nic przeciwko dawaniu autografów i tak dalej... (śmieje się).
Ja w ramach �byczenia się� czytam lub gram w karty. Mam rozumieć, że ty bawisz się zwierzętami?
Tak, albo przebywanie z dziećmi. Uwielbiam to. Kocham dzieci, te małe: bawię się z nimi, pływam, itp.
Jesteś w tej branży odkąd skończyłeś 5 czy 6 lat. Jak myślisz, jak potoczyłoby się twoje życie gdybyś nie miał talentu muzycznego?
Nie wyobrażam sobie tego, naprawdę. Nie mam pojęcia co bym robił ponieważ to co robię teraz wydaje się być takie odpowiednie dla mnie. Po to tu jestem, to mój przyczynek do życia i wkładam w to całe swoje serce. Co tylko mogę robić dobrego, robię to, gdyż kocham ludzi i uwielbiam ich uszczęśliwiać. Nie ma nic piękniejszego niż widzieć własną płytę na pierwszym miejscu, nie dla własnego ego, nienawidzę ego, lecz ponieważ wtedy wiem, że ludzie ją kupili i podobała im się - i to jest piękne. I myślę też, że wszyscy którzy ... ja mogę tworzyć wspaniałą muzykę, ale za jej sukces odpowiedzialni są wszyscy ci nieważni ludzie i dyskdżokeje, reżyserzy programów. Doceniam to.
Czy zatem mam rozumieć, że Michael Jackson w wieku 60 lat nadal będzie na scenie?
(po namyśle) Tak... Prawdopodobnie będę wtedy komponował i reżyserował, itp. Będę nadal aktywny lecz trochę bardziej za kulisami, pomagając innym i wskazując im drogę.
Powiedziałeś wcześniej, że twój sukces w showbusinesie pozbawił cię prywatności. Jak sobie radzisz z wychodzeniem z domu? Czy w ogóle już przestałeś wychodzić w obawie przed fleszami i łowcami autografów. Czy znalazłeś sposób by mimo wszystko nadal prowadzić prywatne życie poza domem?
Sądzę, że najlepsza prywatność to ta we wnętrzu człowieka wystarczy mi, że można być niezależnym w domu, ponieważ tu mogę robić co tylko chcę. Mam pełną swobodę. Natomiast kiedy gdzieś wychodzę od razu otacza mnie tłum ludzi, chcą autografów. Jednak nie mam nic przeciwko dawaniu autografów, to część mojej pracy.
Czy myślałeś o wzięciu sobie wolnego na kilka lat, no może na rok, tak żeby tylko wąchać kwiatki i być zupełnie samolubnym nie poświęcając czasu na żadne nagrania, filmy i inne rzeczy związanych z showbusinessem . Czy kiedyś to zrobisz?
No cóż. Jestem człowiekiem, który po zaledwie tygodniowej przerwie, czuje, że się obija, że się cofa. Lubię być aktywnym, tworzyć, wciąż komponować nowe piosenki i wymyślać różne projekty. Wybiegam w przyszłość, w poszukiwaniu jutrzejszego brzmienia, gdyż muzyka stale się zmienia, z minuty na minutę. Ważne więc jest, by nie stać się �dinozaurem� jak to mówią.
Tak. Lecz niektóre twoje nagrania już teraz uważane są już za �klasyki�. Czy będą kiedyś przestarzałe?
Nie, dla mnie wspaniała melodia nigdy się nie zestarzeje. Istotą wspaniałych melodii, np. niektóre piosenki Motown czy Beatlesów, jest to, że nigdy się nie starzeją. Dźwięki i muzyka ulegają zmianie: to rzeczywiście się zestarzeje, mam na myśli brzmienie, instrumenty. Np. w latach 60-tych dominowały gitary elektryczne i akustyczne, Teraz ustąpiły miejsca syntezatorom i skomputeryzowanym dźwiękom. Jednak melodia jest wciąż ta sama, zmieniła się tylko muzyka. Teraz rozumiem o co ci chodzi. Powiedziałeś, że kochasz dzieci, sprecyzowałeś nawet, że małe dzieci, ale co powiesz na małżeństwo i może potem dzieci? Kiedy to planujesz, Michael?
Nie mam pojęcia, naprawdę. Nie potrafię odpowiedzieć... (śmieje się)
A szykujesz może jakieś �specials� dla telewizji?
(po namyśle) Raczej nie... Ciągle dostaję różne oferty, począwszy od seriali a skończywszy na kreskówkach. Jednak teraz interesuje mnie głównie robienie filmów.
Jakich filmów?
Chodzi mi o coś naprawdę innego i ekscytującego, czego jeszcze nigdy dotąd nie widziano, o film, który zrewolucjonizowałby kino, jak kiedyś Gwiezdne Wojny. Było to zupełnie nowe podejście, nowa metoda: istoty chodzące w kosmosie zamiast po ziemi, itd.
Czy Gwiezdne wojny to jeden z twoich ulubionych filmów?
Tak... i ET.
ET?
Tak (śmieje się)
W porządku, a zatem zadzwoń do domu E.T, do Michaela
Tak... Uważam, że Steven Spielberg jest genialny.
Twoja kreatywność przejawi się we wszystkich dziedzinach twojego życia. W muzyce jesteś futurystą i naprawdę wybiegasz w przyszłość, i podobnie w filmie. Chcesz czegoś dotąd niespotykanego...
Uhm
Próbowałam wyobrazić sobie, cóż to byłby z film, ale nie wiem. Mógłbyś dać mi przykład czegoś nowatorskiego w tej dziedzinie?
Na pewno bardzo chciałbym to zrobić. Od czasów The Wiz przychodzą do mnie tony scenariuszy, jednak trzeba umieć wybrać ten najwłaściwszy, to bardzo ważne w przypadku filmów... Trzeba znaleźć metodę, która jest dla ciebie idealna, a ja naprawdę uwielbiam zaskakiwać publiczność idąc w zupełnie innym kierunku niż przypuszczano. Mam na oku kilka interesujących projektów, lecz nie chciałbym na razie niczego zdradzać ponieważ naprawdę zależy mi by pójść w innym kierunku i zaskoczyć wszystkich (śmieje się).
Nic? Ani jednego szczegółu?
To będzie futurystyczne film. Inny. Nic więcej nie mogę powiedzieć (śmieje się).
A więc to jest kluczowe słowo dla Michaela Jacksona: inny?
Tak, tak...
Transkrypt i tłumaczenie: Agata Szydlik
Post został pochwalony 0 razy
|
|